jedyna ucieczka od niekonsekwencji i absurdow wynikajacych z naszego pojecia tozsamosci i istnienia
jest przedefiniowanie go
tak sadze

cierpienie ludzi czesto wynika z ich poczucia osamotnienia
a przeciez wszystko co zyje, jest czescia jednej sily
kazdy nosi w sobie okruch boga
nasze cialo jest jego cialem

po smierci nasze cialo rozpada sie na fragmenty, z ktorych tworzone sa ciala innych
moze gdzies dalej w cyklu czastki mojego ciala stana sie neuronami kogos innego. dajac mu swiadomosc

reinkarnacja

wszystko to ma sens, o ile podejdziemy do tego z otwartym umyslem

kamien jestnieje poniewaz ma krystaliczna swiadomosc bycia kamieniem
brzmi to naiwnie, ale jest niesprzeczne. i tlumaczy wiele

dzis w polityce prof. Heller przeczytal mi piekne zdanie
'matematyka to software wszechswiata'
a moze jednak nie.
matematyka to jego hardware. softwarem wszechsiwata jest swiadomosc

taki dla mnie plynie z tych rozwazan wniosek